wtorek, 26 listopada 2013

Serum do końcówek Biovax


Cześć Piękne!
Dzisiaj pare zdań na temat serum wzmacniającego z wit. A+E na końcówki z firmy Biovax. Jest to najmniejszy członek mojej Biovaxowej rodzinki :) To, że jest najmniejszy, wcale nie ujmuje mu zasług które możemy mu zawdzięczać. Produkt ten ma na celu zabezpieczać nasze końcówki włosów. Serum ma 15 ml i jest w bardzo wygodnym opakowaniu z dozownikiem. Ja swój zakupiłam w Super Pharm.

Co zapewnia producent?
* zmniejszona łamliwość włosów
* naturalny połysk i gładkość
* włosy odżywione i nawilżone
* zahamowane rozdwajanie końcówek
* większa elastyczność i sprężystość włosów
* włosy zdrowsze i mocniejsze

Co zauważyłam u siebie?
* łamliwość włosów: końcówki mniej się łamią, są dobrze zabezpieczone
* gładkość zauważalna :) połysk również jednak wiem, że jest to zasługa używania produktu, kiedy go nie użyje, włosy nie błyszczą się tak jak po użyciu
* nawilżanie: nie mogę jednoznacznie stwierdzić tutaj, że to tylko dzięki serum, ponieważ nawilżam włosy różnymi sposobami podczas pielęgnacji
* rozdwojonych końcówek nie mam aż tak wielu, raczej są łamliwe. łamliwość się zmniejszyła.
* elastyczność i sprężystość: stosuje serum na końcówki, które są najczęściej rozpuszczone bądź splecione, dlatego też nie wiem jak np. działa serum na krótkich włosach odnośnie elastyczności i sprężystości.
* nie oszukujmy się: jeden kosmetyk nie spowoduje, że włosy staną się zdrowsze i mocniejsze, jest to na pewno kosmetyk który pomoże w tym aby uzyskać takie włosy :)



Kosmetyk zawiera Witamine A i E. A odpowiedzialna jest za nawilżanie oraz odporność na łamanie, E- elastyczność, miękkość i sprężystość.
Serum ma przyjemny zapach. 
Jest to na pewno lepszy sposób na zabezpieczanie końcówek niż klasyczny jedwab. Biorąc również pod uwagę to, że zbliża się zima i zaczyna się czas na szaliki, warto w niego zainwestować :) dzięki dozownikowi i wygodnemu opakowaniu, bez problemu możemy zabierać go na wyjazdy, bądź mieć w torebce. 
Ja już wiem, że na pewno nie jest to moje ostatnie opakowanie :)

A czy Wy używałyście już tego serum? Czy może macie jakieś inne sposoby na zabezpieczanie końcówek swoich włosów?
Miłego wieczoru :)


środa, 20 listopada 2013

Balsam nawilżająco- regenerujący


Witam Was Piękne :) Dzisiaj produkt który zakupiłam jakiś czas temu, zaraz po farbowaniu włosów, aby nawilżyć je, i spowodować żeby ich kondycja po farbowaniu była jak najlepsza :) produkt kosztuje niewiele w granicach ok 7 zł. Jest ogólnodostępny, ja go kupiłam w Rossmannie. Co ma robić, co zapewnia producent?
*włosy nawilżone o zdrowym wyglądzie
*milsze w dotyku i bardziej lśniące
*łatwe do układania i rozczesywania

Co robi?
*nawilża, jednak nie szałowo
*są milsze w dotyku, bardziej miękkie, blasku nie zauważyłam
*łatwo się rozczesują to fakt, co do układania, ja używam suszarki, potem delikatnie suszarko lokówki więc nie układam ich specjalnie, jedynie delikatnie unoszę grzywkę, nie miałam jednak problemu z ułożeniem, włosy nie były obciążone.

Skład:
początkowy: Aqua, Cetyl Alcohol (pośrednie działanie nawilżające, zmiękcza i wygładza włosy), Cetearyl Alcohol (jak poprzednio, są to też substancje które zapewniają konsystencje produktu), Stearalkonium Chloride (substancja antystatyczna, przeciwdziała elektryzowaniu się włosów), PEG-20 Stearate (emulgator), potem mamy ekstrakt z miodu, mleczne proteiny ( tu mam wątpliwość co do tego składnika, idąc za informacjami ze strony można wnioskować że ten składnik nie jest tutaj dodany w formie odżywczych składników które mamy w mleku). 



 Skład mógłby być lepszy, jednak produkt sam w sobie jest godny polecenia. Wydajny i w fajnej cenie, jako produkt do "codziennego" użytku spełnia swoją funkcję :) U mnie na półce pogości jeszcze trochę, aż zostanie do końca zużyty,  po czym mam zamiar wypróbować innych balsamów z serii "Z Apteczki Babuni".

Czy miałyście okazję używać już tego produktu? Jakie są Wasze opinie na jego temat?
Ściskam Was mocno :*



czwartek, 14 listopada 2013

Niepozorne Tesco



Witajcie kochane. dzisiaj opowiem Wam o pewnych zakupach...
Parę dobrych tygodni temu, będąc na zakupach w Tesco udało mi się zakupić zupełnie nieoczekiwanie małe elastyczne gumki przezroczyste (!!) i białe. Była to paczuszka gumek ok 300-400 sztuk za 5,99zł. Znalazłam je na dziale kosmetycznym, na oddzielnej półce z dodatkami ala na komunię świętą ;) jednak moja radość była ogromna! Takie gumki to skarb dla osób które czeszą dużo ponad normę dzienną :) gumki te przydają się bardzo często, są też pewniejszą alternatywom dla wsuwek dla niektórych fryzur. Te przezroczyste są idealne bo ich prawie nie widać, a białe zawsze można bez problemu ukryć. Tak bardzo cieszyłam się z tego zakupu, że gumki te były ze mną wszędzie aż do chwili... no właśnie. Nie potrafię nawet powiedzieć kiedy to się stało. Zgubiłam całą moją torebeczkę. jak nic z dobre 200 gumeczek. Przepadły w nicość, czarna dziura je wciągnęła, bądź obudziła się dzika złośliwość rzeczy martwych. Poszukiwania były na wielką skalę, bo w ten dzień miałam czesanie! I na nic. Nawet próbowałam jak na reklamie Danio szeptać cip cip taś taś- zniknęły, przepadły na amen. 
Więc kiedy pojechałam na kolejne zakupy do Tesco (robię tam gł. zakupy spożywcze) już na samym wstępie zaznaczyłam że lecę na dział kosmetyczny w poszukiwaniu moich gumek. Niestety półeczka gdzie wcześniej one się znajdowały była pusta. Ze smutkiem postanowiłam jednak przejść się po innych alejkach. I co ujrzałam...?
Bardzo fajne, dobre wsuwki. Wsuwki są krótsze niż standardowe, bardzo mocno trzymają. Były również w kolorze czarnym. Za paczuszkę zapłaciłam ok 3zł. Warto!


Gumki które znalazłam, niestety nie były przezroczyste, ani takie małe jak te poprzednie, jednak są również bardzo fajne. W paczce mamy aż 4 kolory, w tym dwa delikatne pastelowe. Mocne trwałe gumki, mogą być użyte parę razy :) cena ok 5zł.


I moje największe zaskoczenie- wsuwki do koków! jak można zauważyć na ich "górnej" części jak i po całej długości nie są ściśnięte jak standardowe. Takie wsuwki są też idealne do robienia płaskich kokardek na włosach (do przeciągania pasm pod niższymi partiami włosów). Cena również ok 3-4zł.


Jak widzicie czasem nawet niepozorne Tesco może nas zaskoczyć takimi perełkami! Warto w każdym miejscu rozejrzeć się za czymś ciekawym.
A Wam udało się kiedyś znaleźć coś ciekawego czasami coś przez przypadek?
Pozdrawiam Was przegorąco :*

poniedziałek, 11 listopada 2013

Sleeping Beauty part. 1


Sleeping Beauty- tak postanowiłam nazwać serię postów, które będą się tutaj regularnie pojawiać. O czym one będą? Jak sama nazwa mówi o spaniu... a mianowicie o tym, co można zrobić z włosami kiedy kładziemy się spać, aby rano nasze włosy wyglądały jeszcze piękniej :) Mam nadzieję, że taki pomysł na serię postów Wam się spodoba. Będą to zarówno metody na upiększenie, triki które pomogą nam w pielęgnacji, sposoby na szybkie fryzury itp.

Na początek coś nad czym pewnie mało z Was się zastanawia. Co robicie z włosami kiedy idziecie spać?
Kładziecie się z fryzurą, którą nosiłyście cały dzień? Przyznaje się bez ogródek, że ja również nie jestem w tej kwestii idealna, jednak wieczorne zaniedbanie zdarza mi się baaardzo rzadko.
Co będzie najlepsze dla naszych włosów? Najlepiej będzie jeśli rozpuścimy nasze włosy, nawet jeżeli przez cały dzień nosiłyśmy kitkę. Ta na pozór nieszkodliwa fryzura, może nasze włosy "ściskać" i "ciągnąć je" od nasady głowy zwłaszcza w przypadku wysokiego mocno związanego kucyka. Często po całym dniu czujemy lekkie "ciągnięcie" przy skórze. 
A więc rozpuszczamy, delikatnie rozczesując. Nie szarpiemy! Pamiętajmy, że nasze włosy cały dzień były z nami i przeżywały również nieraz bardzo zabiegany dzień. Kiedy je rozczeszemy, najlepiej wybrać z naszych gumek tą, która jest najluźniejsza. Często można dostać jeszcze w sklepach takie duże gumki trochę jakby obszyte polarem (bądź podobnym materiałem, ja je kojarzę z dzieciństwa). Nie zostawiamy na noc włosów rozpuszczonych, zwłaszcza tych długich. Unikniemy dzięki temu różnych przypadkowych zniszczeń mechanicznych, plątania się itp. Najlepiej będzie jeśli zwiążemy je w delikatnego, luźnego warkocza, bądź luźnego koczka (boba). Ja często go wybieram, nie robię go nawet na czubku głowy tylko na dole, przy szyi. Dzięki temu rano nie mam problemu ani z rozczesywaniem, ani z innymi niespodziankami. 
Taki sposób jest bardzo dobry na co dzień (a raczej na noc ;)). Dajmy naszym włosom trochę odpocząć, bo bywają noce kiedy nasze włosy przeżywają różne rzeczy (o nich też będzie mowa!)

To wystarczy, a obiecuję Wam, że nasze włosy będą bardzo zadowolone, że nie zapominamy o nich w naszej wieczornej rutynie :)

A może Wy macie jakieś inne sposoby na "kładzenie włosów spać"? Chętnie poczytam w komentarzach co sądzicie na ten temat i czy taka seria Wam się podoba. 

sobota, 9 listopada 2013

Awokado + jogurt...



Nawiązując do poprzedniego postu o maseczkach, naszło mnie na zrobienie maseczki z awokado. Miałam jogurt a wybierałam się na zakupy, więc zakupiłam też awokado. Za awokado jakoś nie szaleje, jednak uwielbiam jego "masłowatą konsystencję" :) połówkę awokado dodałam do jogurtu, najlepiej jest również użyć blendera, wtedy też uzyskamy gładką masę. Co daje nam taka maseczka? Daje nam mega nawilżenie, dzięki właśnie awokado. Nawet jak potrzymamy ją krócej na włosach (ja miałam ok 1h) to i tak uzyskamy super efekt. Tego dnia moje końcówki były nieco wysuszone (wcześniej miałam na nich dużo lakieru i było to drugi dzień bez mycia), po maseczce stały się gładkie, nie było uczucia "poszarpanych" włosów. Stan włosów, tylko po wypłukaniu, był prawie jak po umyciu szamponem- to zasługa jogurtu, który świetnie oczyszcza nasze włosy z nieczystości. W przypadku domowych maseczek często zmagamy się z różnymi zapachami naszych produktów. Ja tak mam w przypadku jajka, kocham je pod każdą postacią byleby nie surową ;) Maseczka z awokado ma bardzo przyjemny zapach, a kiedy dodamy do niej jeszcze trochę miodu, mmmm :) Ze spłukiwaniem nie miałam problemów, po umyciu ich szamponem bez SLS nie nakładałam już żadnych odżywek, włosy po wysuszeniu były nadal cudownie nawilżone. 
Taką maseczkę nie robię często z prostego powodu, braku awokado :) jednak kiedy już ją zrobię, doceniam ten owoc, który jest dobry chyba na wszystko. 

A Wy często robicie sobie domowe maseczki? 
Pozdrawiam Wam gorąco, z łóżka, bo niestety choroba która mijała mnie przez parę dobrych lat, dopadła mnie ze zdwojoną siłą :(

wtorek, 5 listopada 2013

TOP 5 w miesiącu październiku



Dzisiaj chciałabym przedstawić Wam TOP 5 produktów, które królowały u mnie w zeszłym miesiącu. Jestem ciekawa czy znacie te produkty, używałyście ich, a może któryś z nich jest Waszym stałym ulubieńcem?

1. GLISS KUR Oil Nutriive - jest to mgiełka, odżywka do włosów. Jej większą recenzję znajdziecie tutaj. Okropnie lubię wszystkie produkty tego typu jednak ich zaletą jest wydajność, czyli jak dla mnie super ale... czasem już chciałabym coś innego, nawet z tej samej serii a tu mało co ubywa :))
2. GLISS KUR Ultimate Repair - ta sama rodzina, jednak ta mgiełka służy do ekspresowego odżywiania włosów. Jest to nasze małe pogotowie ratunkowe...
3. Które w połączeniu z maską daje super efekt. Jednak ten produkt (maska) może mieć tendencje do obciążania włosów. Ja nakładam ją nie od nasady, lecz mniej więcej od 1/3 długości włosów. Używam jej max 2 razy w tyg, ponieważ olejuje moje włosy oraz nakładam w inne dni bardziej naturalne maseczki.
4. L'Oreal Elseve Volume Collagene - mgiełka dająca nam efekt push up.Odkryłam ją dzięki zagranicznemu youtube. Można ją aplikować zarówno na włosy mokre jak i suche, ja nakładam ją na lekko podsuszone ręcznikiem. Spryskuje u nasady i układam moje włoski. Jednak może ona powodować podrażnienia skóry głowy...
5. I ostatni ulubieniec: Olejek BabyDream fur Mama z Rossmana. Produkt, którym olejuje włosy, ma on bardzo dobry skład, dużą zawartość olei, i miły zapach :) moje włosy jak narazie nie potrzebują więcej, już po 2 olejowaniach widać efekt. Za małą cenę (ok 9zł) mamy produkt wydajny i bardzo dobry na początek naszej przygody z olejowaniem włosów.

A Wy czego używałyście w minionym miesiącu?
Pozdrawiam gorąco :))

niedziela, 3 listopada 2013

Dwuskładnikowe maseczki domowe

Dzisiaj chciałabym Wam przedstawić parę szybkich maseczek na włosy. Każda z nich posiada składniki, które najprawdopodobniej każda z nas ma w domu :) Maseczki trzymamy ok 15 minut na włosach, po czym spłukujemy i robimy normalnie naszą włosową rutynę. W tym poście kręcimy się po kuchni bez poczucia winy, że otwieramy każdą szafkę w poszukiwaniu czegoś co możemy podjeść... ;)

1. 5 łyżeczek oliwy z oliwek + 2 jajka
Łączymy składniki najlepiej mikserem, delikatnie. Nakładamy na włosy, możemy założyć czepek i dodatkowo ręcznik. Ciepło pomoże w działaniu maseczki.

2. Awokado + 3 łyżki gęstej śmietany
Ja osobiście daję połówkę, nie całe. Mieszamy składniki i nakładamy na włosy. Nie podjadamy! ;))

3. Białko jajek + piwo
Niekiedy można znaleźć taką samą maseczkę, lecz z całym jajkiem. Obie te opcje się sprawdzają :) 1/4 szklanki piwa łączymy z jajkiem bądź białkiem. Bardzo dobra na łamiące się końcówki.

4. Miód + jogurt naturalny
To już chyba klasyka. Na pół szklanki jogurtu ok 2-3 łyżki miodu. Mniam! Ach no tak, to na włosy... Więc nakładamy i cieszymy się nawilżonymi włosami.

5. Oliwa z oliwek + miód
Składniki mieszamy, nakładamy, również możemy zastosować czepek i ręcznik. 


A Wy macie jakieś sprawdzone maseczki, które można zrobić  z domowych składników? A może któraś z wymienionych jest Waszą ulubioną?
Miłego maskowania :)

sobota, 2 listopada 2013

Warkocz 3D, trójwymiarowa wariacja :)

Każda z nas na pewno umie pleść standardowego warkocza. Jest to fryzura, która królowała pewnie u większości nas w dzieciństwie. Warkocz sam, warkocze dwa, warkocz z wysokiej kitki... A dzisiaj? Dzisiaj idziemy, a raczej pleciemy z biegiem czasu! :) Dzisiaj zrobimy warkocza w trójwymiarze, który wygląda niepozornie, jest prosty w sposobie zrobienia, a jeśli go obrócimy... Każdy robi wielkie wow :) Mam nadzieję, że się Wam spodoba i będzie to warkocz, który często zagości na Waszych włosach :)
Powodzenia w plecieniu!