sobota, 9 listopada 2013

Awokado + jogurt...



Nawiązując do poprzedniego postu o maseczkach, naszło mnie na zrobienie maseczki z awokado. Miałam jogurt a wybierałam się na zakupy, więc zakupiłam też awokado. Za awokado jakoś nie szaleje, jednak uwielbiam jego "masłowatą konsystencję" :) połówkę awokado dodałam do jogurtu, najlepiej jest również użyć blendera, wtedy też uzyskamy gładką masę. Co daje nam taka maseczka? Daje nam mega nawilżenie, dzięki właśnie awokado. Nawet jak potrzymamy ją krócej na włosach (ja miałam ok 1h) to i tak uzyskamy super efekt. Tego dnia moje końcówki były nieco wysuszone (wcześniej miałam na nich dużo lakieru i było to drugi dzień bez mycia), po maseczce stały się gładkie, nie było uczucia "poszarpanych" włosów. Stan włosów, tylko po wypłukaniu, był prawie jak po umyciu szamponem- to zasługa jogurtu, który świetnie oczyszcza nasze włosy z nieczystości. W przypadku domowych maseczek często zmagamy się z różnymi zapachami naszych produktów. Ja tak mam w przypadku jajka, kocham je pod każdą postacią byleby nie surową ;) Maseczka z awokado ma bardzo przyjemny zapach, a kiedy dodamy do niej jeszcze trochę miodu, mmmm :) Ze spłukiwaniem nie miałam problemów, po umyciu ich szamponem bez SLS nie nakładałam już żadnych odżywek, włosy po wysuszeniu były nadal cudownie nawilżone. 
Taką maseczkę nie robię często z prostego powodu, braku awokado :) jednak kiedy już ją zrobię, doceniam ten owoc, który jest dobry chyba na wszystko. 

A Wy często robicie sobie domowe maseczki? 
Pozdrawiam Wam gorąco, z łóżka, bo niestety choroba która mijała mnie przez parę dobrych lat, dopadła mnie ze zdwojoną siłą :(

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

bardzo dziękuję za każdy komentarz.
zawszę odpisuje na niego pod nim, oraz odwiedzam komentującego.
zapraszam serdecznie do obserwowania!
nie spamuj, proszę :)