niedziela, 22 grudnia 2013

Świąteczne Hair Photo Tutorial Inspirations :)

Cześć Moje Śnieżynki bez Śniegu :)
Dzisiaj post ze świątecznymi inspiracjami fryzur :) do stołu wygodniej jest usiąść jak mamy włosy związane (zwłaszcza te osoby które posiadają dłuższe włosy) żeby nic nam nie przeszkadzało w konsumowaniu tych wszystkich cudownych pyszności :D 
Ja przynajmniej tak robię i sobie chwalę :D 
Mam nadzieję, że się choć trochę zainspirujecie a jeśli zdecydujecie się na coś z moich propozycji to koniecznie dajcie mi znać!













źródło: grafika -> www.google.com

Jest tu parę fryzur które ja robię sobie sama na co dzień, polecam wypróbować bo nie tylko w święta można wyglądać pięknie :))

Chcę Wam również życzyć przede wszystkim zdrowych i spokojnych Świąt! Dużo rodzinnego ciepła, super Mikołaja i spełnienia wszystkich marzeń. I żeby choć trochę śniegu się pojawiło :)
I na koniec fryzura która "wygrała internety"... :


Buziaki! :*


środa, 18 grudnia 2013

Nivea Diamond Volume

Cześć Piękności!

Dzisiaj chciałabym troszkę pomarudzić. Na FB zapytałam Was jakich używacie szamponów. 
Ja postanowiłam nie "molestować :)" ciągle Timoteia i potestować trochę innych rzeczy.
Macie coś w swoich zbiorach godnego polecenia?

Będąc w SuperPharm skusiłam się na Nivea Diamond Volume. Dlatego napisałam skusiłam się? Ponieważ czytałam bardzo dużo pozytywnych opinii na jego temat. Jednak zawsze omijałam całą serię Nivea duuużym łukiem. Moje włosy są długie i nie potrzebują dodatkowego ciężaru. A taki właśnie serwowała mi firma Nivea. Włosy po niej były obciążone i już wieczorem nie wyglądały korzystnie. U mnie na półce nawet mam sporo próbek z gazet różnego typu szamponów Nivea. Robią za "wyjście awaryjne". Jednak postanowiłam dać drugą szanse i spróbować. Jakie będą efekty? Sama jestem ciekawa. Dam Wam znać jak tylko będę pewna jak na mnie działa, bo pierwsze użycie często jest mylne.



Zakupiłam również odżywkę. Skończyły mi się moje dotychczasowe odżywki, więc jak znalazł. Skoro testujemy serię to testujemy serię :D


Skład obu produktów:




Moje włosy mało tolerują wszystkie naturalne szampony. Mam po nich strasznie suche, niedające się rozczesać, sianowate, suche włosy. Na szczęście na inne zabiegi są podatne :)

A Wy miałyście już okazję myć włosy tymi produktami? Jeśli tak to jaka jest Wasza opinia na ich temat? Cena produktów na promocji to ok 9zł i ja je też za tyle kupiłam.
Trzymajcie się ciepło!



sobota, 14 grudnia 2013

Hair Mobile Mix



Cześć! Dzisiaj post o którym wspominałam wcześniej- Hair Moblie Mix. 

Jest to zbiór zdjęć z telefonu z ostatniego czasu. Jest tu trochę mnie, Dziubka i innym piękności. Jak widać chyba dość wiele osób nie boi się oddać w moje ręce... ;) Sceneria jest różna, przeróżna, bo wszędzie można coś zdziałać :D
Zapraszam serdecznie do oglądania :)!


Hania razy dwa :)

1. Asieńka 2. Balkonowy Dziubek

1. Nocny Dziubek 2. Dziubek na obiedzie u babci :)

1. Ja i warkocz w 3D! (tutorial jest w poprzednich postach) 2. Karcia
1. Hani fryzura na romantyczny wieczór 2. Dziubek idzie na uczelnie (zawsze robi szał :D)
Marta razy dwa- tyyyyllle powierzchni do szaleństwa ;)

1. Dziubek podczas popołudnia na herbatce 2. Asieńka jeszcze raz :)



I jak Wam się podoba taka forma postu? Chcecie częściej coś takiego?
Buziaki, Wasza Dziuńka :*

poniedziałek, 9 grudnia 2013

Kłos dobierany.

Dzisiaj szybki post, od tak, z fryzurą Dziubka. Była już udostępniana na FB jednak wiem, że nie każdy kto czyta bloga ma mnie polubioną na funpagu. Robiliśmy ją na wyjazd Dziubka ode mnie. Moja kochana siostra pomieszkuje u mnie w niektóre weekendy, a wtedy moje ręce nie mogą się uspokoić :D W wersji pierwszej wyglądała bardzo ładniej, jednak czas kurtek i szalików mocno ogranicza żywotność niektórych fryzur... Więc pokusiłyśmy się o małą wariację- podpięcie. 
Pomyślałam że fajnie by było  robić taki post moblie mix. Mam dużo fryzur które robię sama sobie i innym na telefonie :) zawsze może ktoś się zainspiruje. Jesteście za?

Strasznie bym chciała powrócić do kręcenia tutoriali! Jednak nowa kamera przyjdzie do mnie w worku od Mikołaja dopiero na gwiazdkę. Wtedy (to już mogę Wam dziś obiecać) zrobię wszystko aby każda z Was nauczyła się robić to o czym tylko marzy :))

Fryzura poniżej to dobierany kłos. Robiony od czubka głowy. Dobieramy jak warkocza, tylko na dwa pasma. Tak samo z drugiej strony. Zanim zabezpieczymy kłosy gumką, luzujemy pasma aby dodać im objętości. Robimy to śmiało, nie ma obawy, kłos nie nie popsuje a nasza fryzura zyska fajny wygląd. 
Takie upięcie i takie sploty nadają się do każdej długości włosów. Jeśli nasze włosy są na tyle długie żeby zrobić z nich dobieranego kłosa, to ta fryzura na pewno będzie pasować :)) Ja osobiście bardzo często noszę taką wersję jednak z warkoczy dobieranych. 



Jestem ciekawa jakie są wasze ulubione fryzury na co dzień i co myślicie o postach mobile mix z włosami.
Pozdrawiam Was gorąco moje Piękności :) !


sobota, 7 grudnia 2013

Olej kokosowy- maleństwo na wszystko.



Witam Was moje piękności. Dziś post o czymś co ma tak wiele zastosowań, że nie wiem czy opakowania 100g to nie za mało :) o czym mowa? o oleju kokosowym. Ten tutaj zakupiłam przez internet w sklepie triny.pl za cenę ok 10 zł. Olej ten ma konsystencje stałą, która pod wpływem ciepła naszych rąk topnieje, przeistaczając się w olej. Możemy go dostać w różnego typu opakowaniach, jednak ta forma jak dla mnie jest najwygodniejsza, mimo iż za każdym razem muszę wkładać tam swoje palce, nie stanowi to dla mnie promu. Produkt ma 100g jednak jest bardzo wydajny. Od kiedy tylko o nim usłyszałam, bardzo chciałam go przetestować. Ciągle odkładałam jego zakup, ponieważ mam dużo kosmetyków do włosów, a nie lubię kupować, by kupić. Teraz wiem, że odkładanie tego zakupu nie było takim dobrym pomysłem... :)


Jest to produkt składający się w 100% ze składników naturalnych - oleju kokosowego. 
Ma:
* nawilżać skórę oraz włosy
* sprzyjać zdrowemu wyglądowi cery
* posiada właściwości przeciwzmarszczkowe
* jest również polecany przy atopowym zapaleniu skóry.

 Do czego ja go używam i jak działa u mnie?
Jak go dostałam od razu tego z samego dnia zaolejowałam nim swoje włosy. Efekt cudowny, widać moje włosy polubiły nowego kolegę :) olej trzymałam ok godziny. Na drugi dzień dostałam dużo komplementów na temat włosów, co z nimi zrobiłam itp. Włosy były nawilżone, rozdwojone końcówki nie były widoczne. Włosy miały bardzo ładny blask, były miłe w dotyku. Oraz nadawały się "do ogarnięcia" jeszcze trzeciego dnia po umyciu głowy.
Jako że mam bardzo suche partie ciała tzn głównie łokcie postanowiłam spróbować jego działania nawilżającego. Olej fajnie wsiąkał, delikatnie nawilżył tę partię skóry. Jednak widzę, że moje łokcie potrzebują czegoś silniejszego. Myślę jednak że dla osób o normalnej skórze ten produkt nada się do pielęgnacji całego ciała. Ma on bardzo dobre opinie właśnie jako substytut dla balsamu do ciała. Nie omieszkam wypróbować go kiedyś również na całym ciele.
Jednak największe zaskoczenie wywołał na mojej twarzy. Około 2 tygodni temu dostałam strasznego uczulenia na buzi, szyi oraz dekolcie. Podejrzewam leki bądź olejek tamanu jednak niestety nie doszłam co spowodowało moje uczulenie. Teraz jest już prawie ok, oprócz suchej skóry na twarzy. Skoro nasz olejek nadaje się również na twarz (co tam działanie nawilżające, działanie przeciwzmarszczkowe kusiiii :) ) i ma właśnie nawilżać (no na te zmarszczki też liczę ;) ), postanowiłam spróbować. Nałożyłam na noc i położyłam się spać. Skóra rano była... cudowna. Cudownie miękka, cudownie nawilżona.... No szał ciał i miód orzeszki. Na pewno nie zrobiłam tego ostatni raz, ciekawe jak skóra będzie reagowała na dłuższą metę. . Bo jak narazie efekt bardzo mnie zadowala. Data ważności jest długa, jednak jestem pewna że wykorzystam go przed rokiem 2015.
Czego z nim jeszcze nie robiłam...? Ano nie używałam go w celach kulinarnych. Tak tak. Dobrze przeczytałyście. Na tym oleju można też smażyć, jednak muszę dokładnie sprawdzić czy ten akurat się do tego nada. Jednak skoro jest to produkt w 100% naturalny, myślę że będzie się nadawał. Nadaje on potrawą delikatny smak, nie czuć typowego zapachu smażenia. Jest tłuszczem zdrowym, dlatego też osoby które zwracają uwagę na jakoś każdego produktu, powinny być z niego bardzo zadowolone.
A może któraś z Was już używała go w kuchni?


Podsumowując, jeśli tylko macie okazję wypróbować ten produkt, gorąco zachęcam. Dzięki jego tłustej konsystencji jest on na pewno dobry jako kosmetyk chroniący naszą twarz przed mrozem, ja na pewno będę używała go przez zimę właśnie w takim charakterze. Używałyście go już może wcześniej? Jeśli tak, jak sprawdził się u Was?
Pozdrawiam strasznie wietrznie, Ksawery (och urocze imię dla huraganu) również śle uściski!

wtorek, 3 grudnia 2013

Listopadowi Ulubieńcy


Dobry wieczór! Dzisiaj post z małym podsumowaniem miesiąca. Listopad zleciał szybko, zdecydowanie za szybko. Moje urodziny na początku miesiąca tylko na chwilę zatrzymały ten pęd. Włosy coraz bardziej odczuwają chłód, szaliki i ciepło z kaloryferów. Końcówki robią się suche i widzę że ta "zaraza" idzie coraz wyżej! :(( 
Taki okres w roku, a najbardziej zima, która dla mnie trwa zdecydowanie za długo, sprzyja rzadszym myciem włosów. Nie myje ich już co drugi dzień, coraz częściej zdarza mi się myć je co trzeci dzień. Wieczorne mycie znów wróciło do łask. Nie lubię myć włosów rano o tej porze roku. Celebruje każdą minutę, każdą ciepłą minutę pod kołderką, w łóżku... Jednak kiedy myje je wieczorem, rano nie nadają się aby być rozpuszczone. Dlatego też zima ma tutaj jedyny chyba plus- sprzyja wymyślaniu nowych splotów, upięć, włosowych kombinacji! :)
A teraz wróćmy do kosmetycznych ulubieńców...


Balsam do włosów z Apteczki Babuni- więcej pisałam o nim tutaj. Dlaczego więc znalazł się w ulubieńcach skoro nie do końca byłam do niego przekonana? Ponieważ używałam go w listopadzie praktycznie po każdym myciu, jeżeli nie nakładałam maski itp. Krzywdy nie robi, a i znam osoby które go bardzo lubią. Jako że łapię się wszystkiego aby moje końcówki nie były takie suche, ciągle daję mu szanse.

Szampon Timotei Golden Hightlights- mój ulubieniec, stary ulubieniec, kultowy ulubieniec, no uh rzekłabym ciii... orgazm! Jeśli nie mam na oku szamponu który chce przetestować, zawsze wybieram ten. W komplecie jest również odżywka która też daje radę :) Szampon przeznaczony jest do włosów blond, u mnie je ładnie rozświetla, podkreśla kolor, włosy są w dobrym stanie po wysuszeniu nawet bez użycia jakiejkolwiek odżywki. Nie puszą się, pasemka są podkreślone... Wydajny, często w promocji, jednak najtaniej w Kauflandzie :) Jako że teraz będę testować szampony z Ziaji, nie kupię go narazie, jednak to nie jest moje ani pierwsze ani ostatnie opakowanie!


Serum do końcówek Boivax z witaminami A+E- co by tutaj jeszcze dodać...  :) idealne na zimę, otula moje końcówki. Codziennie je zabezpieczam, weszło mi to w nawyk, choć na początku było ciężko. Kupię ponownie, wydajny, super opakowanie do użytku. Cały post poświęcony temu produktowi tutaj.


I na koniec... Gumki z Tesco! tak tak z tego niepozornego Tesco. Super trwałe, można używać ich wielokrotnie. Mają aż 4 kolory, każdy znajdzie coś dla siebie :) nie wiem dokładnie ile jest w opakowaniu ale starczą na pewno na bardzo długo. Cały miesiąc je używała  i dalej jest i dużo. Szkoda tylko że nie można dostać takich ale bezbarwnych, przezroczystych. Widziałyście może u siebie w Tesco takie? Koniecznie dajcie mi znać.
Edit: gumek używam do końcówek warkoczy np kiedy robię sploty i takiego typu rzeczy. Nie używam ich do kitek, nie związuje całych włosów nimi. Od tego mam innego typu gumki :)

A Wy jakich kosmetyków używałyście najczęściej w zeszłym miesiącu? Ostatnio bardzo tu kosmetycznie, chyba przydałaby się jakaś nowa fryzurka... :)
Ciepłego wieczoru Wam życzę, zróbcie sobie ulubiona herbatkę i nie dajcie się mrozom! <3

wtorek, 26 listopada 2013

Serum do końcówek Biovax


Cześć Piękne!
Dzisiaj pare zdań na temat serum wzmacniającego z wit. A+E na końcówki z firmy Biovax. Jest to najmniejszy członek mojej Biovaxowej rodzinki :) To, że jest najmniejszy, wcale nie ujmuje mu zasług które możemy mu zawdzięczać. Produkt ten ma na celu zabezpieczać nasze końcówki włosów. Serum ma 15 ml i jest w bardzo wygodnym opakowaniu z dozownikiem. Ja swój zakupiłam w Super Pharm.

Co zapewnia producent?
* zmniejszona łamliwość włosów
* naturalny połysk i gładkość
* włosy odżywione i nawilżone
* zahamowane rozdwajanie końcówek
* większa elastyczność i sprężystość włosów
* włosy zdrowsze i mocniejsze

Co zauważyłam u siebie?
* łamliwość włosów: końcówki mniej się łamią, są dobrze zabezpieczone
* gładkość zauważalna :) połysk również jednak wiem, że jest to zasługa używania produktu, kiedy go nie użyje, włosy nie błyszczą się tak jak po użyciu
* nawilżanie: nie mogę jednoznacznie stwierdzić tutaj, że to tylko dzięki serum, ponieważ nawilżam włosy różnymi sposobami podczas pielęgnacji
* rozdwojonych końcówek nie mam aż tak wielu, raczej są łamliwe. łamliwość się zmniejszyła.
* elastyczność i sprężystość: stosuje serum na końcówki, które są najczęściej rozpuszczone bądź splecione, dlatego też nie wiem jak np. działa serum na krótkich włosach odnośnie elastyczności i sprężystości.
* nie oszukujmy się: jeden kosmetyk nie spowoduje, że włosy staną się zdrowsze i mocniejsze, jest to na pewno kosmetyk który pomoże w tym aby uzyskać takie włosy :)



Kosmetyk zawiera Witamine A i E. A odpowiedzialna jest za nawilżanie oraz odporność na łamanie, E- elastyczność, miękkość i sprężystość.
Serum ma przyjemny zapach. 
Jest to na pewno lepszy sposób na zabezpieczanie końcówek niż klasyczny jedwab. Biorąc również pod uwagę to, że zbliża się zima i zaczyna się czas na szaliki, warto w niego zainwestować :) dzięki dozownikowi i wygodnemu opakowaniu, bez problemu możemy zabierać go na wyjazdy, bądź mieć w torebce. 
Ja już wiem, że na pewno nie jest to moje ostatnie opakowanie :)

A czy Wy używałyście już tego serum? Czy może macie jakieś inne sposoby na zabezpieczanie końcówek swoich włosów?
Miłego wieczoru :)


środa, 20 listopada 2013

Balsam nawilżająco- regenerujący


Witam Was Piękne :) Dzisiaj produkt który zakupiłam jakiś czas temu, zaraz po farbowaniu włosów, aby nawilżyć je, i spowodować żeby ich kondycja po farbowaniu była jak najlepsza :) produkt kosztuje niewiele w granicach ok 7 zł. Jest ogólnodostępny, ja go kupiłam w Rossmannie. Co ma robić, co zapewnia producent?
*włosy nawilżone o zdrowym wyglądzie
*milsze w dotyku i bardziej lśniące
*łatwe do układania i rozczesywania

Co robi?
*nawilża, jednak nie szałowo
*są milsze w dotyku, bardziej miękkie, blasku nie zauważyłam
*łatwo się rozczesują to fakt, co do układania, ja używam suszarki, potem delikatnie suszarko lokówki więc nie układam ich specjalnie, jedynie delikatnie unoszę grzywkę, nie miałam jednak problemu z ułożeniem, włosy nie były obciążone.

Skład:
początkowy: Aqua, Cetyl Alcohol (pośrednie działanie nawilżające, zmiękcza i wygładza włosy), Cetearyl Alcohol (jak poprzednio, są to też substancje które zapewniają konsystencje produktu), Stearalkonium Chloride (substancja antystatyczna, przeciwdziała elektryzowaniu się włosów), PEG-20 Stearate (emulgator), potem mamy ekstrakt z miodu, mleczne proteiny ( tu mam wątpliwość co do tego składnika, idąc za informacjami ze strony można wnioskować że ten składnik nie jest tutaj dodany w formie odżywczych składników które mamy w mleku). 



 Skład mógłby być lepszy, jednak produkt sam w sobie jest godny polecenia. Wydajny i w fajnej cenie, jako produkt do "codziennego" użytku spełnia swoją funkcję :) U mnie na półce pogości jeszcze trochę, aż zostanie do końca zużyty,  po czym mam zamiar wypróbować innych balsamów z serii "Z Apteczki Babuni".

Czy miałyście okazję używać już tego produktu? Jakie są Wasze opinie na jego temat?
Ściskam Was mocno :*



czwartek, 14 listopada 2013

Niepozorne Tesco



Witajcie kochane. dzisiaj opowiem Wam o pewnych zakupach...
Parę dobrych tygodni temu, będąc na zakupach w Tesco udało mi się zakupić zupełnie nieoczekiwanie małe elastyczne gumki przezroczyste (!!) i białe. Była to paczuszka gumek ok 300-400 sztuk za 5,99zł. Znalazłam je na dziale kosmetycznym, na oddzielnej półce z dodatkami ala na komunię świętą ;) jednak moja radość była ogromna! Takie gumki to skarb dla osób które czeszą dużo ponad normę dzienną :) gumki te przydają się bardzo często, są też pewniejszą alternatywom dla wsuwek dla niektórych fryzur. Te przezroczyste są idealne bo ich prawie nie widać, a białe zawsze można bez problemu ukryć. Tak bardzo cieszyłam się z tego zakupu, że gumki te były ze mną wszędzie aż do chwili... no właśnie. Nie potrafię nawet powiedzieć kiedy to się stało. Zgubiłam całą moją torebeczkę. jak nic z dobre 200 gumeczek. Przepadły w nicość, czarna dziura je wciągnęła, bądź obudziła się dzika złośliwość rzeczy martwych. Poszukiwania były na wielką skalę, bo w ten dzień miałam czesanie! I na nic. Nawet próbowałam jak na reklamie Danio szeptać cip cip taś taś- zniknęły, przepadły na amen. 
Więc kiedy pojechałam na kolejne zakupy do Tesco (robię tam gł. zakupy spożywcze) już na samym wstępie zaznaczyłam że lecę na dział kosmetyczny w poszukiwaniu moich gumek. Niestety półeczka gdzie wcześniej one się znajdowały była pusta. Ze smutkiem postanowiłam jednak przejść się po innych alejkach. I co ujrzałam...?
Bardzo fajne, dobre wsuwki. Wsuwki są krótsze niż standardowe, bardzo mocno trzymają. Były również w kolorze czarnym. Za paczuszkę zapłaciłam ok 3zł. Warto!


Gumki które znalazłam, niestety nie były przezroczyste, ani takie małe jak te poprzednie, jednak są również bardzo fajne. W paczce mamy aż 4 kolory, w tym dwa delikatne pastelowe. Mocne trwałe gumki, mogą być użyte parę razy :) cena ok 5zł.


I moje największe zaskoczenie- wsuwki do koków! jak można zauważyć na ich "górnej" części jak i po całej długości nie są ściśnięte jak standardowe. Takie wsuwki są też idealne do robienia płaskich kokardek na włosach (do przeciągania pasm pod niższymi partiami włosów). Cena również ok 3-4zł.


Jak widzicie czasem nawet niepozorne Tesco może nas zaskoczyć takimi perełkami! Warto w każdym miejscu rozejrzeć się za czymś ciekawym.
A Wam udało się kiedyś znaleźć coś ciekawego czasami coś przez przypadek?
Pozdrawiam Was przegorąco :*

poniedziałek, 11 listopada 2013

Sleeping Beauty part. 1


Sleeping Beauty- tak postanowiłam nazwać serię postów, które będą się tutaj regularnie pojawiać. O czym one będą? Jak sama nazwa mówi o spaniu... a mianowicie o tym, co można zrobić z włosami kiedy kładziemy się spać, aby rano nasze włosy wyglądały jeszcze piękniej :) Mam nadzieję, że taki pomysł na serię postów Wam się spodoba. Będą to zarówno metody na upiększenie, triki które pomogą nam w pielęgnacji, sposoby na szybkie fryzury itp.

Na początek coś nad czym pewnie mało z Was się zastanawia. Co robicie z włosami kiedy idziecie spać?
Kładziecie się z fryzurą, którą nosiłyście cały dzień? Przyznaje się bez ogródek, że ja również nie jestem w tej kwestii idealna, jednak wieczorne zaniedbanie zdarza mi się baaardzo rzadko.
Co będzie najlepsze dla naszych włosów? Najlepiej będzie jeśli rozpuścimy nasze włosy, nawet jeżeli przez cały dzień nosiłyśmy kitkę. Ta na pozór nieszkodliwa fryzura, może nasze włosy "ściskać" i "ciągnąć je" od nasady głowy zwłaszcza w przypadku wysokiego mocno związanego kucyka. Często po całym dniu czujemy lekkie "ciągnięcie" przy skórze. 
A więc rozpuszczamy, delikatnie rozczesując. Nie szarpiemy! Pamiętajmy, że nasze włosy cały dzień były z nami i przeżywały również nieraz bardzo zabiegany dzień. Kiedy je rozczeszemy, najlepiej wybrać z naszych gumek tą, która jest najluźniejsza. Często można dostać jeszcze w sklepach takie duże gumki trochę jakby obszyte polarem (bądź podobnym materiałem, ja je kojarzę z dzieciństwa). Nie zostawiamy na noc włosów rozpuszczonych, zwłaszcza tych długich. Unikniemy dzięki temu różnych przypadkowych zniszczeń mechanicznych, plątania się itp. Najlepiej będzie jeśli zwiążemy je w delikatnego, luźnego warkocza, bądź luźnego koczka (boba). Ja często go wybieram, nie robię go nawet na czubku głowy tylko na dole, przy szyi. Dzięki temu rano nie mam problemu ani z rozczesywaniem, ani z innymi niespodziankami. 
Taki sposób jest bardzo dobry na co dzień (a raczej na noc ;)). Dajmy naszym włosom trochę odpocząć, bo bywają noce kiedy nasze włosy przeżywają różne rzeczy (o nich też będzie mowa!)

To wystarczy, a obiecuję Wam, że nasze włosy będą bardzo zadowolone, że nie zapominamy o nich w naszej wieczornej rutynie :)

A może Wy macie jakieś inne sposoby na "kładzenie włosów spać"? Chętnie poczytam w komentarzach co sądzicie na ten temat i czy taka seria Wam się podoba. 

sobota, 9 listopada 2013

Awokado + jogurt...



Nawiązując do poprzedniego postu o maseczkach, naszło mnie na zrobienie maseczki z awokado. Miałam jogurt a wybierałam się na zakupy, więc zakupiłam też awokado. Za awokado jakoś nie szaleje, jednak uwielbiam jego "masłowatą konsystencję" :) połówkę awokado dodałam do jogurtu, najlepiej jest również użyć blendera, wtedy też uzyskamy gładką masę. Co daje nam taka maseczka? Daje nam mega nawilżenie, dzięki właśnie awokado. Nawet jak potrzymamy ją krócej na włosach (ja miałam ok 1h) to i tak uzyskamy super efekt. Tego dnia moje końcówki były nieco wysuszone (wcześniej miałam na nich dużo lakieru i było to drugi dzień bez mycia), po maseczce stały się gładkie, nie było uczucia "poszarpanych" włosów. Stan włosów, tylko po wypłukaniu, był prawie jak po umyciu szamponem- to zasługa jogurtu, który świetnie oczyszcza nasze włosy z nieczystości. W przypadku domowych maseczek często zmagamy się z różnymi zapachami naszych produktów. Ja tak mam w przypadku jajka, kocham je pod każdą postacią byleby nie surową ;) Maseczka z awokado ma bardzo przyjemny zapach, a kiedy dodamy do niej jeszcze trochę miodu, mmmm :) Ze spłukiwaniem nie miałam problemów, po umyciu ich szamponem bez SLS nie nakładałam już żadnych odżywek, włosy po wysuszeniu były nadal cudownie nawilżone. 
Taką maseczkę nie robię często z prostego powodu, braku awokado :) jednak kiedy już ją zrobię, doceniam ten owoc, który jest dobry chyba na wszystko. 

A Wy często robicie sobie domowe maseczki? 
Pozdrawiam Wam gorąco, z łóżka, bo niestety choroba która mijała mnie przez parę dobrych lat, dopadła mnie ze zdwojoną siłą :(

wtorek, 5 listopada 2013

TOP 5 w miesiącu październiku



Dzisiaj chciałabym przedstawić Wam TOP 5 produktów, które królowały u mnie w zeszłym miesiącu. Jestem ciekawa czy znacie te produkty, używałyście ich, a może któryś z nich jest Waszym stałym ulubieńcem?

1. GLISS KUR Oil Nutriive - jest to mgiełka, odżywka do włosów. Jej większą recenzję znajdziecie tutaj. Okropnie lubię wszystkie produkty tego typu jednak ich zaletą jest wydajność, czyli jak dla mnie super ale... czasem już chciałabym coś innego, nawet z tej samej serii a tu mało co ubywa :))
2. GLISS KUR Ultimate Repair - ta sama rodzina, jednak ta mgiełka służy do ekspresowego odżywiania włosów. Jest to nasze małe pogotowie ratunkowe...
3. Które w połączeniu z maską daje super efekt. Jednak ten produkt (maska) może mieć tendencje do obciążania włosów. Ja nakładam ją nie od nasady, lecz mniej więcej od 1/3 długości włosów. Używam jej max 2 razy w tyg, ponieważ olejuje moje włosy oraz nakładam w inne dni bardziej naturalne maseczki.
4. L'Oreal Elseve Volume Collagene - mgiełka dająca nam efekt push up.Odkryłam ją dzięki zagranicznemu youtube. Można ją aplikować zarówno na włosy mokre jak i suche, ja nakładam ją na lekko podsuszone ręcznikiem. Spryskuje u nasady i układam moje włoski. Jednak może ona powodować podrażnienia skóry głowy...
5. I ostatni ulubieniec: Olejek BabyDream fur Mama z Rossmana. Produkt, którym olejuje włosy, ma on bardzo dobry skład, dużą zawartość olei, i miły zapach :) moje włosy jak narazie nie potrzebują więcej, już po 2 olejowaniach widać efekt. Za małą cenę (ok 9zł) mamy produkt wydajny i bardzo dobry na początek naszej przygody z olejowaniem włosów.

A Wy czego używałyście w minionym miesiącu?
Pozdrawiam gorąco :))

niedziela, 3 listopada 2013

Dwuskładnikowe maseczki domowe

Dzisiaj chciałabym Wam przedstawić parę szybkich maseczek na włosy. Każda z nich posiada składniki, które najprawdopodobniej każda z nas ma w domu :) Maseczki trzymamy ok 15 minut na włosach, po czym spłukujemy i robimy normalnie naszą włosową rutynę. W tym poście kręcimy się po kuchni bez poczucia winy, że otwieramy każdą szafkę w poszukiwaniu czegoś co możemy podjeść... ;)

1. 5 łyżeczek oliwy z oliwek + 2 jajka
Łączymy składniki najlepiej mikserem, delikatnie. Nakładamy na włosy, możemy założyć czepek i dodatkowo ręcznik. Ciepło pomoże w działaniu maseczki.

2. Awokado + 3 łyżki gęstej śmietany
Ja osobiście daję połówkę, nie całe. Mieszamy składniki i nakładamy na włosy. Nie podjadamy! ;))

3. Białko jajek + piwo
Niekiedy można znaleźć taką samą maseczkę, lecz z całym jajkiem. Obie te opcje się sprawdzają :) 1/4 szklanki piwa łączymy z jajkiem bądź białkiem. Bardzo dobra na łamiące się końcówki.

4. Miód + jogurt naturalny
To już chyba klasyka. Na pół szklanki jogurtu ok 2-3 łyżki miodu. Mniam! Ach no tak, to na włosy... Więc nakładamy i cieszymy się nawilżonymi włosami.

5. Oliwa z oliwek + miód
Składniki mieszamy, nakładamy, również możemy zastosować czepek i ręcznik. 


A Wy macie jakieś sprawdzone maseczki, które można zrobić  z domowych składników? A może któraś z wymienionych jest Waszą ulubioną?
Miłego maskowania :)

sobota, 2 listopada 2013

Warkocz 3D, trójwymiarowa wariacja :)

Każda z nas na pewno umie pleść standardowego warkocza. Jest to fryzura, która królowała pewnie u większości nas w dzieciństwie. Warkocz sam, warkocze dwa, warkocz z wysokiej kitki... A dzisiaj? Dzisiaj idziemy, a raczej pleciemy z biegiem czasu! :) Dzisiaj zrobimy warkocza w trójwymiarze, który wygląda niepozornie, jest prosty w sposobie zrobienia, a jeśli go obrócimy... Każdy robi wielkie wow :) Mam nadzieję, że się Wam spodoba i będzie to warkocz, który często zagości na Waszych włosach :)
Powodzenia w plecieniu! 



niedziela, 27 października 2013

Blake Lively Kłosowa Inspiracja

Dziś również zapraszam na krótki post związany z filmem. Jest to fryzura składająca się z trzech kłosów, jednego który tworzy tło i dwóch mniejszych. Całość wygląda zjawiskowo :) Będzie to fryzura idealna na lato, do długich zwiewnych sukienek, mmm... Aż się rozmarzyłam!
Zapraszam do obejrzenia oraz czekam na Wasze relacje, czy się udało... :)
Miłej niedzieli!

czwartek, 24 października 2013

Prosty kłos.

Dziś krótki post z filmikiem, który pojawił się niedawno na moim nowym kanale YT. Szybka instrukcja jak zrobić prostego, pięknego kłosa. To że po paru godzinach zaczną Wam wychodzić włoski, tak naprawdę nada tylko kłosowi uroku. Możecie próbować robić z cienkich pasemek jak i z grubych, albo trochę tak i trochę tak, próbujcie! Znajdźcie swój ulubiony kształt kłosa :)) 
Trochę inspiracji:
(żródło www.google.pl)








Zapraszam do subskrybowania kanału i koniecznie dajcie znać czy udało Wam się zrobić kłosa! :))

poniedziałek, 14 października 2013

GLISS KUR vs ISANA


Kiedy moja kochana koleżanka (pozdrawiam Cię Kasiula) oznajmiła mi że używa odzywki w spreyu z Isany i jest z niej mega zadowolona, zaświtało mi w głowie aby zrobić ową recenzję porównawczą. Ja, weteranka wszystkich możliwych odżywek, bo jest na czym testować :) a zarazem zakochana od zawsze w odżywkach w spreyu a GLISS KURA Oil Nutritive, stwierdziłam że to fajny pomysł aby porównać je razem. A może akurat okaże się, że ich główną różnicą jest cena, i można będzie zaoszczędzić drugie tyle co wydajemy na ISANE Oil- Care. Z entuzjazmem zabrałam się do analizowaniu składu. Moja wiedza na temat składników nie jest na poziomie eksperckim jednak orientuje się w temacie. Każdy składnik przeanalizowałam, jednak nie będę wypisywać tutaj każdego. Skupię się na tych głównych. 


Gliss Kur- na pierwszym miejscu mamy oczywiście Aqua, czyli wodę. Potem Cyclothicone- emolient , który stosuje się aby polepszyć aplikacje produktu, działa też nawilżająco, zmiękczająco, wygładzająco. Phenyl Trimethicone- silikon z grupy bezpiecznych, można go pozbyć się myjąc delikatnym szamponem włosy, nie wymaga SLS, SLES w składzie szamponu. (1)Argania Spinosa Kernel Oil- olej arganowy, (2)Macadamia Ternifolia Seed Oil- olej macadamia, (3)Olea Europaea Friut Oil- olej z oliwy europejskiej, (4)Prunus Amygdalus Dulcis Oil- olej z migdałów, (5)Prunus Armeniaca Kernel Oil, (6)Sclerocarya Birrea Seed Oil, (7)Sesamum Indicum Seed Oil- olej sezamowy. Tak jak producent obiecuje, odżywka zawiera 7 składników w postaci olei. Potem w składzie mamy Pantenol, i dalej substacje konserwujące. Jednak w składzie znajdziemy również Cetrimonium Chloride, Linalool i Limonen- substancje drażniące. Potem są już składniki imitujące zapachy i barwniki.

Isana- tu również na pierwszym miejscu mamy wodę, potem również emolient pod postacią Cyclopentasiloxane. Następnie Polysorbate 20- składnik umożliwiający powstanie substancji. Methoxy PEG/PPG - 7/3 Aminopropyl Dimethicone- polimer sylikonowy, lekki. Mamy tutaj również Butyrospermum- emolient , który niestety zapycha skórę, ale ma też działanie nawilzające  i regenerujące. Sodium Benoate- konserwator, zapobiega powstawaniu bakterii. Hydroxypropyl Guar Hydroxypropyltrimonium Chloride- subst. o działaniu odżywczym, ułatwia rozczesywanie włosów, uelastycznia i wzmacnia. Citric Acid- kwas cytrynowy, naturalny konserwator, regulator pH. I dopiero tutaj pojawia się nam Argania Spinosa Kenel Oil. Potem pojawiają nam się kolejne silikony (delikatne) konserwatory (Cetrimonium Chloride- drażniący), Buthylphentyl Methylpropional- imitator zapachu, jest alergenem. Potem mamy barwniki. 

Podsumowanie:
Mimo iż każdy z tych produktów zawiera składniki które mogą uczulać (jest to kwestia indywidualna), to jednak warto wydać parę złotych więcej i postawić na GLISS KURA. Oleje w jego składzie pojawiają się w pierwszej części składników i mamy ich tutaj aż 7. Isana jednak nie okazała się tańszym zamiennikiem. Posiada tylko jeden olej, i to jeszcze daleko daleko od początku składu. Ma więcej składników które mogą nas uczulić.


A Wy macie jakieś doświadczenia z powyższymi odżywkami? Preferujecie którąś bardziej? A może macie swoje inne, ulubione?

Życzę Wam miłego wieczoru i ściskam Was cieplutko :).