niedziela, 27 października 2013

Blake Lively Kłosowa Inspiracja

Dziś również zapraszam na krótki post związany z filmem. Jest to fryzura składająca się z trzech kłosów, jednego który tworzy tło i dwóch mniejszych. Całość wygląda zjawiskowo :) Będzie to fryzura idealna na lato, do długich zwiewnych sukienek, mmm... Aż się rozmarzyłam!
Zapraszam do obejrzenia oraz czekam na Wasze relacje, czy się udało... :)
Miłej niedzieli!

czwartek, 24 października 2013

Prosty kłos.

Dziś krótki post z filmikiem, który pojawił się niedawno na moim nowym kanale YT. Szybka instrukcja jak zrobić prostego, pięknego kłosa. To że po paru godzinach zaczną Wam wychodzić włoski, tak naprawdę nada tylko kłosowi uroku. Możecie próbować robić z cienkich pasemek jak i z grubych, albo trochę tak i trochę tak, próbujcie! Znajdźcie swój ulubiony kształt kłosa :)) 
Trochę inspiracji:
(żródło www.google.pl)








Zapraszam do subskrybowania kanału i koniecznie dajcie znać czy udało Wam się zrobić kłosa! :))

poniedziałek, 14 października 2013

GLISS KUR vs ISANA


Kiedy moja kochana koleżanka (pozdrawiam Cię Kasiula) oznajmiła mi że używa odzywki w spreyu z Isany i jest z niej mega zadowolona, zaświtało mi w głowie aby zrobić ową recenzję porównawczą. Ja, weteranka wszystkich możliwych odżywek, bo jest na czym testować :) a zarazem zakochana od zawsze w odżywkach w spreyu a GLISS KURA Oil Nutritive, stwierdziłam że to fajny pomysł aby porównać je razem. A może akurat okaże się, że ich główną różnicą jest cena, i można będzie zaoszczędzić drugie tyle co wydajemy na ISANE Oil- Care. Z entuzjazmem zabrałam się do analizowaniu składu. Moja wiedza na temat składników nie jest na poziomie eksperckim jednak orientuje się w temacie. Każdy składnik przeanalizowałam, jednak nie będę wypisywać tutaj każdego. Skupię się na tych głównych. 


Gliss Kur- na pierwszym miejscu mamy oczywiście Aqua, czyli wodę. Potem Cyclothicone- emolient , który stosuje się aby polepszyć aplikacje produktu, działa też nawilżająco, zmiękczająco, wygładzająco. Phenyl Trimethicone- silikon z grupy bezpiecznych, można go pozbyć się myjąc delikatnym szamponem włosy, nie wymaga SLS, SLES w składzie szamponu. (1)Argania Spinosa Kernel Oil- olej arganowy, (2)Macadamia Ternifolia Seed Oil- olej macadamia, (3)Olea Europaea Friut Oil- olej z oliwy europejskiej, (4)Prunus Amygdalus Dulcis Oil- olej z migdałów, (5)Prunus Armeniaca Kernel Oil, (6)Sclerocarya Birrea Seed Oil, (7)Sesamum Indicum Seed Oil- olej sezamowy. Tak jak producent obiecuje, odżywka zawiera 7 składników w postaci olei. Potem w składzie mamy Pantenol, i dalej substacje konserwujące. Jednak w składzie znajdziemy również Cetrimonium Chloride, Linalool i Limonen- substancje drażniące. Potem są już składniki imitujące zapachy i barwniki.

Isana- tu również na pierwszym miejscu mamy wodę, potem również emolient pod postacią Cyclopentasiloxane. Następnie Polysorbate 20- składnik umożliwiający powstanie substancji. Methoxy PEG/PPG - 7/3 Aminopropyl Dimethicone- polimer sylikonowy, lekki. Mamy tutaj również Butyrospermum- emolient , który niestety zapycha skórę, ale ma też działanie nawilzające  i regenerujące. Sodium Benoate- konserwator, zapobiega powstawaniu bakterii. Hydroxypropyl Guar Hydroxypropyltrimonium Chloride- subst. o działaniu odżywczym, ułatwia rozczesywanie włosów, uelastycznia i wzmacnia. Citric Acid- kwas cytrynowy, naturalny konserwator, regulator pH. I dopiero tutaj pojawia się nam Argania Spinosa Kenel Oil. Potem pojawiają nam się kolejne silikony (delikatne) konserwatory (Cetrimonium Chloride- drażniący), Buthylphentyl Methylpropional- imitator zapachu, jest alergenem. Potem mamy barwniki. 

Podsumowanie:
Mimo iż każdy z tych produktów zawiera składniki które mogą uczulać (jest to kwestia indywidualna), to jednak warto wydać parę złotych więcej i postawić na GLISS KURA. Oleje w jego składzie pojawiają się w pierwszej części składników i mamy ich tutaj aż 7. Isana jednak nie okazała się tańszym zamiennikiem. Posiada tylko jeden olej, i to jeszcze daleko daleko od początku składu. Ma więcej składników które mogą nas uczulić.


A Wy macie jakieś doświadczenia z powyższymi odżywkami? Preferujecie którąś bardziej? A może macie swoje inne, ulubione?

Życzę Wam miłego wieczoru i ściskam Was cieplutko :).


sobota, 12 października 2013

Trochę wiosny wśród jesieni.

Jestem, jestem! Dzisiaj pokazuje coś kobiecego, romantycznego, spontanicznego i robionego na ostatnią chwilę :)) Pomimo robienia w szybkim czasie, fryzura znowu wytrzymała długo i robiła wrażenie. Jej druga wersja, bardziej "dopracowana" z dodatkiem w środku kwiatka, może być idealną fryzurą na wielkie wyjścia. 




Na moim FB pytałam się, czy macie ochotę na tutoriale włosowe, i jeśli tak, to w jakiej. Czy mają to być klatki ze zdjęciami, czy filmy. Ponawiam pytanie dla tych co nie odwiedzają FB, bądź przeoczyli ten post. Dalej myślę nad formą... Ale w końcu na coś się zdecyduję :) Czekam na Wasze opinie.




A już niebawem recenzja porównawcza dwóch odżywek do włosów w mgiełce. Czy różnią się one składem czy może ich jedyną różnicą jest... cena? 
Ściskam Was mocno.

czwartek, 3 października 2013

Cześć kozieradka!

"Będę wcierać kozieradkę!" krzyknęłam pewnego dnia. Jednak z moich bliskich tylko babcia znała tę nazwę. Nie wiele myśląc poleciałam do sklepu zielarskiego i zakupiłam ową torebeczkę z kozieradką. Wchodząc do sklepu uderzył mnie mocny zapach ziół. Jednak Pani z uśmiechem podała mi to o co poprosiłam za... 2 zł. Tak tak. Dokładnie tyle. Włożyłam do torebki i poszłam dalej na miasto. Po powrocie do domu czułam dość dziwny, mocny zapach. Pierwsza moja myśl "przesiąkłam tymi ziołami". Otwieram torbę a tam... czuć och, czuć rosołem. Hm. Tak właśnie pachnie (?) kozieradka. ALE! To jej jedna jedyna wada :))






A teraz do rzeczy. Kozieradka jest rośliną którą stosuje się zewnętrznie. Na okłady, płukanki. Bardzo dobrze wpływa na regeneracje (to nas najbardziej interesuje!) oraz przeciwzapalnie, przeciwobrzękowo, zmiękczająco, przeciwświadowo. Jest dobra na leczenie trądziku (robimy z niej tonik, słabszy niż nasz wywar do włosów). Bardzo fajnie działa też na gojenie siniaków :)

Moje włosy w okresie jesiennym łamią mi serce. Wypadają garściami. Mogę wyciągać je z każdego kąta, z wanny, szczotki, odkurzacza, ubrań... Dlatego postawiłam na wcierkę z kozieradki. Jak się ją robi? Jedną łyżkę kozieradki zalewami wrzątkiem ok 3/4 szklanki. Odstawiamy do ostygnięcia, po czym przelewamy w pojemniczek (odcedzając nasionka), najbardziej dla nas wygodny do późniejszej aplikacji. Aby pozbyć się zapachu rosołku sugeruje by trzymać wcierkę w lodówce 5-7 dni max. Naszą "miksturę" wcieramy w skórę głowy (ja również mam zamiar wcierać ją w po przeciwnej stronie niż przedziałek aby zagęścić tę okolice). 

Zaczynam od dziś, efekty powinny pokazać się po ok 3tyg do miesiąca. Wtedy też zadam relację. I pamiętajcie, jeśli zdecydujecie się na wcierkę pamiętajcie o regularności!


nasionka po zaparzeniu


w tym będzie kozieradka leżała w lodówce